Maledictus Regnum. Przeklęte Królestwo

Każdy może zagrać o koronę. Ale czy się odważy?

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2016-12-04 19:57:31

Amethis
Lekarka
Dołączył: 2016-12-04
Liczba postów: 158
Rasa: Jednorożec
Pochodzenie: Lasy Cornu
Ród: Szlachecki
AndroidChrome 54.0.2840.85

Karczma

KARCZMA

201203141151300.karczma2.jpg


Nie bój się te­go, co no­we - cho­ciaż ci miły spokój.

***

781124e4002a4fc4517922f4

Offline

#2 2017-03-15 22:23:22

Dynn Soddgrwth
Eee Macarena!
Dołączył: 2017-02-15
Liczba postów: 2
Rasa: Człowiek
Pochodzenie: Kontynent
Ród: Mieszczański
WindowsChrome 51.0.2704.79

Odp: Karczma

Z wiolonczelą założoną na plecy przemierzałem trakt królewski. Wedle mapy, którą nabyłem jeszcze w porcie gdy tu przybyłem, niedaleko powinna się znajdować karczma. Wiedziałem, że kupowanie tam strawy i pokoju na kilka nocy, byłoby samobójstwem dla mojego portfela, ale miałem nadzieję, że uda mi się wynegocjować przystępne warunki mojego pobytu.
Karczma "Książęca" wyglądała na dość zatłoczoną, czym trudno się dziwić. Wieczorna pora, oraz dobra lokalizacja - przy trakcie, jednak z dala od centrum - była zapewne powodem dumy dla właściciela, a także jego sakwy. Przez lekko przykurzone okno zajrzałem do środka i z uśmiechem zauważyłem, że tego wieczoru nawet nie będę musiał konkurować z żadnym innym bajarzem, czy muzykiem.
Wszedłem do środka, robiąc przy tym sporo hałasu, by wszyscy obecni zwrócili na mnie uwagę.
- Dobry wieczór mieszkańcy tego zacnego królestwa - zacząłem donośnym głosem. - Jestem Dynn z dalekiego kontynentu, a to... - wyciągnąłem z płótna wiolonczelę - ... moja kochanka Viola - uśmiechnąłem się szeroko, trzymając instrument z czcią w dłoniach. Potem wyciągnąłem smyczek, dość mocno zużyty, ale nadal najlepszy.
- A to moja druga kochanka Arcum... - zniżyłem głos do teatralnego szeptu. - Tylko cicho, bo nie wiedzą o sobie - dodałem, a kilku klientów zaśmiało się w piwo.
Zadowolony z efektownego wejścia, zbliżyłem się do lady, gdzie jak zgaduje siedział kierownik. Usiadłem na stołku, a wiolonczele ułożyłem sobie tuż obok.
- Witam mości kierownika, czy mogę prosić ciepłą strawę, trochę miodu i kwaterunek, w zamian za opowieści znanego barda z kontynentu...? - zapytałem, uśmiechając się szelmowsko.
- Chciałbyś - parsknął szczerze rozbawiony moimi wygórowanymi życzeniami. - Mogę ci najwyżej postawić wczorajsze piwo, za niezłe wejście. Gdybym miał każdemu grajkowi dawać tyle za występ, pewnie bym zbankrutował - zauważył. - Jak jesteś znany, to wracaj na kontynent, bo tutaj nikt cię nie zna bardzie - dodał.
Uniosłem brwi. No tak, wygórowane ceny i tak dalej, ale by nie dać bajarzowi strawy?! Oburzające, jakimi barbarzyńcy ludem są wyspiarze. Nie dość, że najeźdźcy, to złodzieje!
- To może zawrzyjmy układ - zaczynam na nowo, mierząc swe słowa. - Będę tu nocował, przez tydzień, być może dwa. W tym czasie będę dawał koncerty, prawie za darmo - zaproponowałem. Właściciel zmarszczył krzaczaste brwi.
- Myślisz, że nie dosłyszałem słowa prawie...? Czego chcesz?
- Ciepłej strawy, trochę miodu i kwaterunku - znów uśmiechnąłem się szeroko. Właściciel mierzył mnie wzrokiem.
- Dwa tygodnie? Tylko za posiłki i pokój? - upewnił się, a ja prawie słyszałem jak małe trybiki pracują w jego głowie. Pokiwałem głową, a właściciel w końcu machnął ręką.
- A idź...! - zakrzyknął. - Tylko w podskokach na scenę, a posiłek zaraz będzie - zauważył, a ja nie czekałem długo i zaraz popędziłem na scenę grać i opowiadać baśnie.

https://youtu.be/iWrIjN27w_M?list=PLrRt … bFA84BdL5F

Ostatnio edytowany przez Dynn Soddgrwth (2017-03-15 22:23:57)


OXH7DV.gif

f9131b669c5d5693645b940830f92ec4.jpg

Offline

#3 2017-03-25 15:06:41

Arien
Maureen #525600
Dołączył: 2017-03-11
Liczba postów: 17
AndroidChrome 56.0.2924.87

Odp: Karczma

- Biggins, mnie nie przekonasz. - Odpowiedziałam twardo, ukradkiem zaglądając w jego karty.
Ha! Wygrywałam. Mimo, że... No dobra, ciągle blefowałam to on i tak niczego nie widział. Jedno oka mężczyzny było ślepe jak kret. Parę razy słyszałam: "Arien, poczekaj aż przyjdzie ktoś kogo nie oszukasz, stracisz wszystko." Ale... Chyba się nie doczekam.
- Nie pieprz, tylko graj. - Wywrócił oczami i gdy kolejny raz stracił garść monet, zdenerwowany uderzył dłonią o stół. - Dlaczego ty zawsze musisz wygrywać?! Cholerne wiedźmy!
Wzruszyłam na to ramionami i podciągnęłam ramię dziwnie zwiewnej sukienki, która mimo czarów nie potrafiła na wietrze stać spokojnie. Potem spojrzałam w karty jeszcze raz i z dumą stwierdziłam, że wygrałam.
- Dobra Biggins, karty ci nie sprzyjają. Była umowa, nie?
- Oszukiwałaś, wiedźmo. - Odparł zirytowany. - W burdelu postępujesz tak samo?
- Kasa. - Powiedziałam tylko, wyciągając rękę.
Fakt, faktem był denerwujący, ale można było dojść do wspaniałych interesów z tym człowiekiem.
- Odpowiedz mi. Chcę wiedzieć!
- Nie masz się czym martwić, skrzacie. Sprawy tego miejsca nie dotyczą ciebie. A teraz kasa. - Uniosłam brwi, stukając niecierpliwie nogą o podłogę.
- Ugh. Co ja ci zrobiłem? - wyciągnął z lnianego wora mnóstwo monet. - A teraz spadaj.
Przewróciłam tylko oczami, zabrałam to co moje i wyszłam. Przyzwyczaiłam się do traktowania mnie jak rzeczy. Przyzwyczaiłam na tyle, że już obchodziły mnie gadki Bigginsa. Jesteś dziwką to tak masz. Westchnęłam cicho. Czułam jak wzrok tych ludzi przenika mnie na wylot. Może i mi się to podobało... A może i nie. Pożądanie w ich oczach mówiło wszystko. Teraz był czas na kolejną pracę. Ostatnio zbierałam coraz więcej pieniędzy przez co popadałam w jakąś frustrację. Chciałam być jeszcze lepsza. Pozwolić sobie na luksus. Bycie dziwką na pewno ci w tym pomoże
- Zamknij się. - Syknęłam cicho i wtedy zorientowałam się, że mówię do siebie.
A klątwa wciąż nie minęła.


Jaka jest różnica pomiędzy kaprysem a dozgonną miłością? Ta, że kaprys trwa trochę dłużej.
giphy.gif

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
blacksquad - margonem - lodziktoniezdrada - liferpg - salvatores